Tym razem muffiny udekorowałam lukrem i kandyzowanymi wiśniami, ale wyglądają świetnie także z różnego rodzaju kolorowymi posypkami lub startą czekoladą. |
Są zawsze na czasie
Być może uznacie, że przepis jest zbyt banalny, jak na pierwszy, który znajdzie się na tej stronie. Być może tak jest, ale przecież najprostsze właśnie dania smakują najlepiej. Nie trzeba stać godzinami w kuchni, a efekt zawsze zadowala. Szybkie, proste, pyszne i robią wrażenie. Muffiny nawet ozdobione tylko lukrem wyglądają uroczo. W dodatku są zawsze na czasie.O każdej porze roku smakują inaczej. Ja zawsze je piekę z sezonowymi dodatkami. Latem wpadają do nich wiśnie i borówki, a w chłodnych porach dominują orzechy, jabłka i rodzynki (właśnie teraz o zrobienie takich się pokusiłam), czasem dodaję także mak lub posiekaną czekoladę. Możliwości jest co niemiara.
Ten przepis nie raz uratował sytuację, gdy ktoś z rodziny lub przyjaciół dzwonił, że wpadnie za godzinę. Jako, że jestem prawdziwym łasuchem, słodycze w domu przeważnie są tylko wspomnieniem, więc o poczęstunek u mnie ciężko. Wtedy właśnie robię muffiny. Dzięki temu w mieszkaniu robi się ciepło, przytulnie, pięknie pachnie a gościom jest miło, że specjalnie dla nich czeka coś słodkiego. Muffiny są świetnym sposobem na poczęstunek do kawy i herbaty. Przepisem dzielę się z przyjemnością :)
Składniki
- 250 g mąki tortowej
- 100 g cukru
- 250 g jogurtu lub maślanki
- 2 jaja
- 75 ml oleju
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżka soku z cytryny
- 2 duże jabłka
- bakalie - wedle uznania
- 1 łyżeczka cynamonu
- cukier puder i woda do zrobienia lukru
- wiśnie kandyzowane lub wiórki kokosowe, starta czekolada, czy płatki migdałów do dekoracji
Wykonanie
Jaja, jogurt, cukier, sok z cytryny i olej utrzeć w misie. Dodać obrane oraz pokrojone w kostkę jabłka i bakalie (ja dałam rodzynki, posiekane orzechy włoskie i migdały). W drugiej misie przesiać mąkę, dodać proszek do pieczenia i cynamon. Połączyć zawartość mis i wymieszać.Piekarnik nagrzać do 180 stopni Celsjusza. Do blachy włożyć papilotki i wypełnić masą. Jeśli nie macie blachy do muffin, po prostu wypełnijcie papilotki, tylko nieco mniejszą ilością masy, też się uda upiec. Już to testowałam ;) Po 20 - 25 minutach wypiek powinien być gotowy. Najlepiej nakłuć ciasto drewnianym patyczkiem. Jeśli po wyciągnięciu jest suchy, muffiny są gotowe.
Rozrobić cukier puder z wodą i polewać babeczki. Jeśli chcecie, by lukier był biały, możecie użyć mleka zamiast wody. Na koniec wystarczy położyć wisienkę i gotowe :)
Papilotki się spiekły, ponieważ termostat w moim piekarniku odmawia posłuszeństwa. Nagrzewa się do maksymalnej temperatury. Przynajmniej dzięki temu większość dań piecze się w ekspresowym tempie ;) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz